Kow@lski napisał:
gama28 napisał:
Mój maluch chodzi do drugiej klasy w szkole norweskiej. Nie wiem, jak będzie później, ale na prawdę nie narzekam. Jest dobrze, a nawet świetnie. Mały chodzi z radością do szkoły, nie czuje się obciążony ani przymuszany do nauki rzeczy, które się mu nie przydadzą w życiu. Na dzień dzisiejszy przyjmuje 100% wiedzy, jaką wpaja im nauczycielka. Umie nawet więcej, bo sama zaczęłam go troszkę poduczać zanim poszedł do szkoły. Nauczycielkę mają świetną. Mój syn, to silna osobowość, która nie lubi się podporządkowywać, ale widzę, że ma wielki szacunek do swojej nauczycielki i to co ona powie jest dla niego święte. Iluż z nas w dzieciństwie w polskiej szkole zostało wyzwanych od głupków, tłumoków itd.? Tutaj się tego nie znajdzie.
Uważam, że dużą rolą rodzica w życiu dziecka jest zaszczepić mu miłość do czytania książek na przykład. Kiedyś zacznie czytać je sam, a co za tym idzie zdobywać wiedzę wszelaką.
Wiesz Gama, Twoj maly w tym wieku zdaje sie nawet nie wie co mu sie w zyciu przyda, wiec forma nienarzucania jest chyba ta wlasciwa. Mogliby to wiedziec rodzice albo nauczyciele, gdyby oni sami wiedzieli o co im chodzi. Poza wyjatkami oczywiscie
...
Grunt, że ty wiesz o co ci chodzi
Ja tak generalnie myślę, że my Polacy już tak mamy, że wszystko musimy skrytykować, dość często po to, aby samych siebie dowartościować.
A prawda o nas jest taka, że językami nie mówimy, w świecie nie jesteśmy obyci, mamy miliony kompleksów, które często nas blokują i powodują, że bierzemy np. byle jakie prace za byle jakie pieniądze. Nasza historia jest jaka jest, pod wieloma względami musimy innych dogonić. Ale jak? Mąż często ogląda TVN24 i widzę, że mało tam wiadomości o tym, co dzieje się na świecie, ciągle tylko babranie się w tym g.... polskiej polityki.
Ja nie narzekam na edukację norweską, biorę to co dobre, a jako matka staram się nie zawiść. Oby mi się udało!!!